Temat: Intensywność zawodów

Startując jako student w latach 2005-2010 pamiętam, że rundy zdalne to był istny maraton - dosłownie 24h/dobę przez prawie tydzień - niemniej jednak wspaniała zabawa i warto było wyrywać tydzień z życia. Obecnie niewiele się zmieniło w intesywności zawodów jednak już nie wiodę życia beztroskiego studenta, który może się na tydzień zamknąć przed komputerem. Na "szczęście" w tym roku potyczki nałożyły się z moim urlopem i jakoś "wywalczyłem" u rodziny trochę czasu na B+C. Przyznam, że pomimo upływu lat nadal świetnie się bawię kminiąc zadanka. Wielkie brawa dla organizatorów za to! Dziękuję!

W tym miejscu pytanie, czy nie dałoby się dostosować formuły zawodów do ludzi z mniejszą ilością wolnego czasu? Bo jednak trochę szkoda, że nawet nie miałem okazji porządnie wczytać się w TEK oraz TRZ. Bez urlopu to już przy MIN musiałbym odpuścić. Rozumiem, że intensywność to w pewnym sensie wizytówka tych zawodów. Z drugiej strony duże marnotractwo świetnych zadań, bo rozwiązywanie zadań "po zawodach" to jednak nie to samo odczucie. Przede wszystkim brak tej motywacji by cisnąć.
Może zostawić tylko rundę 5. jako całodobową (całoweekendową), a resztę rund ograniczyć do jakiegoś krótkiego slotu, na przykład 12÷15?
Bardziej szedłbym w scenariusz gdzie runda polega na tym, że masz ~tydzień na zrobienie ~5 zadań. I tak np. 3-4 tygodnie pod rząd.
Problem z krótką rundą jest taki, że
A. trudno znaleźć taki czas, by wszystkim termin pasował. Natomiast w ciągu tygodniu, jest większe prawdopodobieństwo że wiekszości uda się sumarycznie wygospodarować powiedzmy te +20h na aktywne lub pasywne kminienie.
B. większość z nas potrzebuje więcej czasu by zrobić jakieś nowe ciekawe zadanie. Więc i tak zadanka z mojej perspektywy by się marnowały, albo trudność zadań musiałaby spaść - a tego raczej nikt nie chce ;-)
Podoba mi się taki scenariusz. Tylko ograniczyłbym się wtedy do jednej rundy (jednego tygodnia). I koniecznie zastosowałbym ujawnianie wyniku, bo czekać tydzień w niepewności to dość przykre.
Wpasowuje sie w scenariusz Pana Wladyslawa (zakladam, ze powinienem zwracac sie przez Pan :P), ale nie podzielam opinii o zmianie formatu.
To może po prostu dodać możliwość wysyłania zadań po terminie, ale wyniki takich zgłoszeń lądują w oddzielnym rankingu? Wtedy format jest tylko minimalnie zmieniony (testy nie mogłyby być widoczne zaraz po rundzie), a deadline jest do niedzieli. Wtedy przegapienie jakieś rundy ciągle umożliwia rozwiązania zadania "trochę pod presją".
A co myslicie po prostu o mozliwosci wysylania rozwiazan przez jakis czas po zakonczeniu konkursu?
- tylko "przez jakis czas" - bo chcielibysmy byc oceniani w tych sanych warunkach (np. programy odpalane na tym samym komputerze, z tym samym kompilatorem), a utrzynywanie tych warunkow dluzej moze byc klopotem
- od razu "po zakonczeniu konkursu", bo wtedy jest najwieksza chec do rozwiazania tych zadan
Mnie się wydaje, że jakkolwiek formuła "Potyczek" jest w pewnym sensie wyczerpująca i wymaga dużego zaangażowania jeżeli ktoś chce zająć się wszystkimi zadaniami, to powinna być jednak utrzymana. Co prawda biorę w niej udział pierwszy raz, ale jak przez mgłę pamiętam, że próbowałem się zmierzyć z pierwszą edycją "Pogromców Algorytmów" i wtedy było bardzo podobnie.

Z drugiej strony rozumiem, że chciałoby się mieć luźniejszą formułę i bardziej rozłożone w czasie rozwiązywanie zadań i zdobywanie punktów. Tylko wtedy chyba lepiej byłoby pomyśleć o zorganizowaniu zupełnie innego, dodatkowego konkursu, coś a'la "Liga Potyczek Algorytmicznych" która trwa przez jakiś dłuższy czas (może miesiąc, może pół roku) i tam powiedzmy co tydzień pojawiają się zadania. Tym sposobem zadowoleni byliby tacy uczestnicy, którzy nie mogą wygospodarować czasu na intensywną pracę przez tydzień, ale mogą sobie pozwolić na mniej intensywne, ale regularne poświęcenie się zadaniom. Dodatkowym bonusem takiego rozwiązania jest 'ćwiczenie' się przed "Potyczkami" właściwymi, taki regularny trening.

Oczywiście wymagałoby to sporego nakładu pracy od Organizatorów, a dla nich to też może nie być takie łatwe, biorąc pod uwagę ich normalne, codzienne obowiązki.
Co do propozycji Jakuba: zadania z "Potyczek" pojawiają się regularnie w serwisie "Szkopuł", a tam warunki są takie same. No tylko rankingu już nie ma...
Też chciałem zaproponować możliwość wysyłania rozwiązań przez pewien czas po zakończeniu konkursu. Po zakończeniu rund zdalnych robię jeszcze zadania, których nie zrobiłem wcześniej i fajnie byłoby mieć możliwość wysłania rozwiązań. Wiem, że istnieje "Szkopuł", ale to już nie to... :)
A ja popieram propozycję Jakuba. Motywacja już zdąży opaść zanim zadania pojawią się na szkopule... o ile w ogóle się pojawią, bo tych bardziej nietypowych (w tym rozproszonych) nie ma. A tak można dostać np. tydzień po PA na zaklepanie zadania na spokojnie, po ewentualnym wcześniejszym zapoznaniu się z rozwiązaniami na forum. I dopiero po tym tygodniu można by było zwyczajowo opublikować konkursowe kody źródłowe uczestników.

Nie popieram natomiast zmiany formuły konkursu - cały jego urok jest w tym, że ma się limitowany czas na rozwiązania. Złe pomysły, głupie błędy i niezdążanie z implementacją to duża część uroku Potyczek.
Z mojej perspektywy:
- wysyłanie zadań poza konkursem jest jak najbardziej OK dla celów edukacyjnych, tylko nie widzę aż takiej różnicy pomiędzy wysłaniem tego "na oryginalne środowisko PA", "szkopuł" lub "ściągnij testy i uruchom". Wynika to głównie z tego, że i tak zrobię to wtedy i tylko wtedy gdy zaimplementuje złożoność "wzorcówki".
- wysyłanie zadań w ramach konkursu ma tą zaletę, że warto wysyłać suboptymalne rozwiązania za ~3-5 pkt, a być może coś tam wyżyłujesz i dostaniesz 1-2pkt więcej niż reszta. Takie zabawy poza konkursem mijają się z celem.
- W pa2020 zrezygnowałem z jakichkolwiek prób myślenia nad TRZ, PRO, TEK i OGR z ogólnego braku czasu - a jak już wspominałem byłem na urlopie :-)
- Porządnie za BAL miałem czas dopiero zabrać się na 4h przed końcem, a główny trik z sortowaniem wierszy/kolumn po liczbie 1'dynek wykmniłem na ~30 minut przed końcem i zdąrzyłem tylko napisać wolną implementację za 3pkt.
- gdyby nie urlop - jeśli wogóle bym wystartował - to pewnie zrobiłbym tylko zadania z C. Z B raczej skończyłoby się na KOL, ELE i MAL - czyli te które pomysł przyszedł w miarę szybko i implementacja była mało skomplikowana.
- BST bym odpuścił z uwagi na case'logie w moim rozwiązaniu, która wymagała z 2h mocnej koncentracji podczas implementacji.
- MIN zajeły mi cały dzień myślenia, więc "bankowo" bym w ograniczonym czasie nie zrobił.
- SEN też bym nie ruszył, a tak się pobawiłem, optymalizowałem i 5pkt wyciągnąłem.

Taki "food for thought" z mojej perspektywy. Jednak patrząc na ranking i "dziury" wynikające z niewysłania czegokolwiek podjrzewam, że mój przypadek nie jest aż tak odosobniony i trochę szkoda marnować tyle fajnych zadań, by tylko te 20 osób na poważnie próbowało do wszystkiego cokolwiek wysłać.

P.S. Według mnie najciekawsze są zawsze te zadania, które wymagają dużo wysiłku do wymyślenia. Nie ma za dużo frajdy z rozwiązania, czegoś na co odrazu wpadasz. Dla osób, które nie mogą poświęcić całego dnia przez 5-6 dni pod rząd PA traci wiele na swojej "fajności".

P.S.2. Gdyby pa2020 podzielić na 3 rundy {WYB, ZAB, KOL, MIN, RAN, OGR}, {SAM, WYC, ELE, MAL, SEN, TEK}, {CUK, DAG, BST, BAL, TRZ, PRO} i na każdą dać czas od poniedziałku/wtorku 12:00 do niedzieli 23:59. Konkurs nie stałby się nagle dużo łatwiejszy, za to zyskałby wsród osób które lubią zadanka algorytmiczne, a nie mogą się całkowicie zamknąć przed kompem na tydzień.
Ja też popieram pomysł, żeby jednak takie bardziej rozłożone w czasie konkursy organizować oddzielnie, jako tę właśnie ligę na przykład. Tak jak już ktoś wspomniał, cały urok (przynajmniej dla pewnej części zawodników) polega na tym, że jest to dość skondensowany czasowo format, dzięki czemu dochodzi dodatkowy czynnik psychologiczny, który daje sporo emocji i motywacji. Gdyby takie zawody były rozwleczone na większą liczbę dni, to pewnie nie chciałoby mi się już podchodzić do tego ze 100% zaangażowaniem. Po prostu takie ograniczenie czasowe zaostrza zabawę i dla mnie to zaleta. :)
Z jednej strony zgadzam się z wieloma poruszanymi tutaj kwestiami. Tak, Potyczki są bardzo intensywne i nawet dla takiego bardzo zdeterminowanego zawodnika jak ja są trudne psychicznie i pomimo tego, że uwielbiam w nich uczestniczyć, to ich moim ulubionym momentem jest ich koniec. Jak najbardziej rozumiem, że wiele osób nie może sobie tak jak ja pozwolić na wyjęcie tygodnia z życia, gdzie wszystkiemu mówię "nie" i nie robię praktycznie nic innego, ale bez względu na to ile by one nie trwały to ciągle będą spore różnice w tym ile różne osoby będą mogły na nie poświęcać czasu. Jednak jakiekolwiek wydłużanie spowoduje także, że najbardziej ambitni zawodnicy będą mieć dajmy na to 2 tygodnie wyjęte z życia, a nie tydzień. Ciężka sprawa.